Świątynia – wyposażenie i symbolika

Świątynia – wyposażenie i symbolika

Wnętrze naszej świątyni z biegiem lat stawało się piękniejsze i wzbogacało się o coraz to nowsze elementy symboliki. Medytując, warto więc zwrócić uwagę na symbole wykonane przez artystów. Zawsze mają one na celu podkreślenie jakiejś treści, którą chce nam przekazać Bóg. Dostrzec to już można analizując historię narodu wybranego. Mieli oni wyraźny zakaz, by nie próbowali czynić podobizny Boga, ale jednak Mojżesz otrzymał dokładne wskazania od Boga, jak ma wyglądać Arka Przymierza (por. Wj 25, 10-22), a wybrane do wykonania tych prac osoby, obdarował talentem artystycznym. Kierując się wskazaniami Słowa Bożego, również w naszej świątyni zostały wykorzystane talenty, którymi Bóg obdarował ludzi w dzisiejszych czasach, bo Jego słowo odnosi się również do nas. Ufamy, że Bóg znajdzie sposób by wynagrodzić tym, którzy doceniają od kogo otrzymali te dary i potrafią nimi służyć wspólnocie, by wszyscy poznali i wielbili Boga.

Obecny wystrój prezbiterium naszej świątyni wykonany jest przez p. Marcina Szczepaniaka i jego żonę, na zamówienia posługujących proboszczów. Pozostałe fragmenty świątyni z różnymi detalami ubogaciły inne osoby, które kierowane wiarą, że Bóg dał im też jakiś talent pozostawił tutaj ślad swej twórczości. Zobaczmy i zastanówmy się na tym, jakie treści próbują nam przekazać zastosowane elementy symboliczne.

Centralnym miejscem świątyni powinno być zawsze tabernakulum. U nas również przyciąga uwagę wchodzących, jako główne i najważniejsze, bo nie da się na niego nie zwrócić uwagi, gdyż wchodząc do świątyni przy zapalonym świetle, od razu widać serce, które wręcz płonie, a w nim właśnie mieszka Jezus. Cała oprawa wydaje się być jednym płonącym ogniskiem. Być może to nawiązanie do płonącego krzewu, w którym objawił się Bóg Mojżeszowi. Układ kamienia nie tylko wokół tabernakulum, ale także wokół obrazów, kontynuuje tę myśl. Bóg przecież wielokrotnie objawiał się w postaci ognia: czy to kiedy w słupie obłoku rozświetlał Izraelitom drogę podczas wędrówki przez pustynię, czy to gdy Eliasz walcząc z fałszywymi prorokami prosił o znak, a także w Wieczerniku, gdy Duch Święty zstąpił na Apostołów.

Nad tabernakulum wznosi się krzyż z wizerunkiem Chrystusa konającego, którego krwią zostaliśmy odkupieni. Dlatego właśnie lampka wieczna, która ma nam przypominać o obecności Ciała Chrystusowego przechowywanego w Tabernakulum, ma symbol kropli spływającej z krzyża.

Przy krzyżu zostały umieszczone dwie postacie. Św. Jan, który wpatruje się w Jezusa i sprawia wrażenie, jakby z nim rozmawiał, lub słuchał ostatniego polecenia Mistrza, o tym, że stojąca po drugiej stronie Jego Matka, od tej pory jest już naszą matką. Maryja chociaż boleje, to jednak nie rozpacza, bo ufa, że ten Syn był dany od Boga, aby wypełniły się wielkie plany odkupienia człowieka. Skoro na samym początku, przy poczęciu, wypowiedziała Fiat, to i teraz godzi się z wolą Boga.

Poniżej krzyża, nad zakrystią umieszczone zostały Anioły, które oddają hołd Synowi Bożemu, ale również adorują tajemnicę ołtarza i odnawianej na nim codziennie bezkrwawej ofiary za nasze zbawienia. Przyklękają na jedno kolano, jakby dopiero co zstąpiły z Nieba, by na chwilę zatrzymać się nad tą wielką tajemnicą wiary, lub chcąc zabrać z ołtarza nasze ofiary, modlitwy, trudy i radości, by poderwać się i zanieś je Bogu do Nieba.

Ołtarz kamienny z podstawą nawiązującą do pęknięcia okręgów z głównej ściany, chce nam przypomnieć moment, gdy zasłona przybytku w świątyni jerozolimskiej w momencie śmierci Jezusa, rozdarła się na dwoje. Był to znak wypełnienia obietnicy Boga i zakończenia Starego Przymierza, a rozpoczęcia Nowego. Dlatego z niego nie spływa już krew zwierząt ofiarowywanych, ale krew Jezusa składana w sposób bezkrwawy w ofierze chleba i wina.

Obok stoi ambona z której pulpitu wypływa strumień wody żywej (por. J 7,37), bo z niej głoszone i wyjaśniane jest Słowo Boże, które jak woda źródlana powinna nas ożywiać i dawać siłę do wzrostu.

Patronka naszej parafii, jak również całej ojczyzny, Królowa Polski – w kopii obrazu z Jasnej Góry, który pierwotnie była umieszczona głównym obrazem, ale po odnalezieniu się po 100 latach pierwotnego wizerunku MB Królowej, o którym w oddzielnym rozdziale – został teraz umieszczony nad wyściem ze światyni. Gówny patronalny obraz w dekoracji kamiennej nawiązującej do płomieni, ale także podkreślona metaloplastyką przypominającą powiew wiatru, którego źródło jest w prezbiterium. Wydawać się może, że kierunek wiatru wskazuje nam, że powinniśmy być tym świeżym powiewem, który zgodnie ze słowami Jezusa: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął” (Łk 12, 49). To zadanie dla nas, aby jak Maryja dać ojczyźnie i światu Jezusa, który mieszka wśród nas.

Zadanie to podkreśla wspaniały uczeń i pasterz naszych czasów Jan Paweł II, ten który zawierzył się Maryi i jak ufamy, jest obecny obok Niej w Niebie, ale także pośród nas w relikwiarzu. Intensywne podświetlenie uczy nas, jak jaśnieją jego cnoty dla nas i jakim światłem jest ciągle aktualne dla nas jego nauczanie, którym warto rozświetlać sobie mroki, gdy nie wiemy, jak postąpić w różnych aspektach naszego życia.

Po drugiej stronie obraz Jezusa Miłosiernego z napisem „Jezu ufam Tobie”, w bardziej strzelistej oprawie kamiennej, jakby dla podkreślenia przepowiedni zapisanej przez s. Faustynę, że stąd wyjdzie iskra miłosierdzia Bożego i zapłonie dla całego świata. Nasze pokolenie jest świadkami tego, jak kult Bożego Miłosierdzia rozszerza się po wszystkich zakątkach świata, a szczególnie teraz, gdy jest nam Ono tak potrzebne.

Być może dlatego, że na Jeziorze Galilejskim Jezus uciszał wzburzone fale oraz przez morze wyprowadził z niewoli egipskiej i przez wzburzone wody Jordanu weszli Izraelici do Ziemi Obiecanej, nasza chrzcielnica przypomina kształtem fale. Z innej perspektywy spojrzeć też na ten element w naszej świątyni, jako na skałę, z której Mojżesz na polecenie Boga wyprowadził życiodajną wodę na pustyni.Bo to właśnie tu obmywamy nasze dzieci z grzechu pierworodnego i tu odradzają się do życia w łasce.

W czasie konsekracji w ołtarzu zostały złożone relikwie bł. Karoliny Kózka w szkatule wykonanej przez p. Marcina Szczepaniaka. Przypomina ona lilię czystości i niewinności, ale też nawiązuje do szaty Naszej Patronki Królowej Polski i jej dzieci, jakby dzielącej się ze swą córką kawałkiem szaty.

Po prezbiterium pora zwrócić uwagę na inne części naszej świątyni, które już nie są dziełem małżonków Szczepaniak. Zacznijmy od przedsionka, by już wejście przypominało nam, że wchodząc do świątyni idziemy tam by stać się świętymi.

Na filarach drzwi wejściowych umieszczone są kropielnice kształtem nawiązujące do prezbiterium w formie kropli na której jest krzyż św. Benedykta. Jak uczy nas tradycja, już u progu świątyni warto odpędzić szatana, który będzie nam chciał przeszkodzić w owocnym spotkaniu z Bogiem. Najlepszym narzędziem do tego jest egzorcyzm, który św. Benadykt zalecał swoim braciom. Został on wygrawerowany nad wodą święconą, a jego znaczenie jest następujące: CSPB – znajdujące się na czterech polach wyznaczonych przez ramiona krzyża. Litery stanowią skrót od słów Crux sancti patris Benedicti („Krzyż świętego ojca Benedykta”). Nad krzyżem znajduje się grecki hierogram imienia Jezusa „IHS” (gr. IHΣΟΥΣ) bądź napis PAX. Na belce pionowej krzyża widnieją litery CSSML, oznaczające: Crux sacra sit mihi lux („Krzyż święty niech mi będzie światłem”), zaś na belce poprzecznej znajdują się litery NDSMD, które rozwijają się w słowa: Non Draco Sit Mihi Dux („Diabeł [dosł. ‘smok’] niech nie będzie mi przewodnikiem”). Na obrzeżu medalionu, od strony rewersu, znajdują się na prawo litery VRSNSMV – SMQLIVB. Skrót ten oznacza: Vade Retro Satana, Numquam Suade Mihi Vana – Sunt Mala Quae Libas, Ipse Venena Bibas („Idź precz szatanie, nie kuś mnie do próżności – złe jest to, co podsuwasz, sam pij truciznę).

W przedsionku naszej świątyni znajduje się rzeźba św. Antoniego, który jako patron rzeczy zagubionych, czeka nie tylko na tych, którzy przyjdą prosić o odnalezienie zguby, ale także na tych, którzy błądzą i szukają rozwiązań w Słowie Bożym. Ten święty za życia zasłynął właśnie jako niosący pomoc tym, którzy błądzili po drogach herezji, a także pomagał zrozumieć Słowo Boże.

Druga rzeźba to bł. Karolina, którą obrały sobie dziewczęta należące do grupy DSM jako patronkę. Przypomina nam ona o prawdziwych cnotach, które przychodzimy pielęgnować w kościele. Ta młoda dziewczyna zasłynęła z wierności i obrony czystości, ale także z dziewczęcej troski i opieki nad dziećmi pozostawionymi przez zapracowanych rodziców. Niech i dla naszej młodzieży oraz dla matek będzie wzorem, jak należy zadbać o każde dziecko Boże.

Obie rzeźby wykonane są przez tego samego artystę co Droga Krzyżowa i płaskorzeźby w drzwiach, czyli p. Mariana Bartoszka z Siedlisk Bobowskich.

Pod figurą bł. Karoliny znajduje się klęcznik w którym umieszczone są relikwie tej męczennicy, oraz gałązki z gruszy pod którą nauczała dzieci katechizmu i Pisma św. Oprawę wykonał p. Andrzej Wacławik w formie księgi, byśmy patrząc na nią i modląc się czytali życie bł. Karoliny.

Wchodząc do wnętrza świątyni, po prezbiterium zapewne naszą uwagę przykuje droga krzyżowa. Dokładniejsza prezentacja jest w oddzielnej zakładce DROGA MĘCZĘŃSTWA ZIEMI GORLICKIEJ, dlatego tutaj ją pomijam.

Nad stacjami znajduje się przeszklona belka unosząca konstrukcję dachową z grawerem ABC Społecznej Krucjaty Miłości napisanej przez bł. Kard. Stefana Wyszyńskiego.

Szczególnego symbolu nabiera fakt, że została wykonana na pamiątkę beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia w roku 2021, a jej miejsce pomiędzy częścią świątyni gromadzącą nas żyjących, a częścią dachową z witrażami (m.in. Bł. Kard. St. Wyszyńskiego), jakby wskazuje nam drogę do nieba, którą możemy pokonać kierując się tym współcześnie rozumianym dekalogiem. Prace konstrukcyjne wykonał p. Dariusz Swoszowski i wielu naszych specjalistów technicznych, a grawer i wypełnienie znów p. Zbigniew Makowski i Karolina Galiszewska wraz z młodzieżą.

Może małym detalem i często niezauważanym w świątyniach są krzyżyki umieszczane na ścianach. Wbrew pozorom mają one niebywałe znaczenie – są znakiem konsekracji, czyli poświęcenia tego obiektu na wyłączną służbę Bogu. Chodzi oczywiście o Zacheuszki! W naszym kościele nawet ten detal udało się wykonać z wielkim pietyzmem. Dzieła tego pojęła się wówczas młoda studentka Natalia Niziołek. Cztery koła wykonane w formie mozaiki z maleńkich nieszlifowanych kamyków wokół krzyża łacińskiego, mają symbolizować nas wszystkich, którzy jak nieciosane kamyki chcemy w kręgach bliższych i dalszych, gromadzić się wokół krzyża odkupienia w kościele rzymsko-katolickim. Niektóre z tych kamyków gdy padnie na nich blask światła nabierają wyjątkowego blasku odbitego światła. Ufamy, że i z w naszej wspólnocie niektórzy zaświecą blaskiem świętości, zdolni jak Zacheusz, by nie tylko wspiąć się na drzewo wiary, ale i podjąć czyny do których pośle nas Jezus.